Tym razem zdradzę najczęściej opisywaną Olszynę i zainteresuję Państwa sąsiednią wsią łańcuchową. Radostów, bo o nim mowa, też wart jest bliższej uwagi. Wieś założona przez klasztor z Nowogrodźca również posiada swoją interesującą historię.
Zwykle opisy historyczne zaczynają się od pierwszych zapisków. Ja jednak cykl 2-3 artykułów rozpocznę od niemego świadka miejscowej historii, już nieistniejącego protestanckiego domu modlitwy. Pierwszy szachulcowy jeszcze budynek stanął w 1742 roku nieopodal kościoła katolickiego, zamieniony na nowy w 1776, do którego w 1877 roku dostawiono kwadratową wieżę kamienną, istniejącą do dzisiaj.
Podczas gdy większość terenów dzisiejszego powiatu lubańskiego należała do Łużyc, to Radostów (Thiemendorf) był starą śląską gminą. Kiedy na Łużycach wprowadzono w 1525 roku naukę Lutra, nieliczni luteranie z Radostowa posyłali swoje dzieci na naukę do szkół w Lubaniu i Siekierczynie.
Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej w 1648 roku protestanci zamieszkujący Śląsk zostali pozbawieni swobody wyznaniowej. Od 1653 roku specjalne komisje, działające z rozkazu cesarskiego, odbierały protestantom kościoły i mienie przeganiając pastorów. Zmuszeni zostali oni do uczęszczania do kościołów granicznych. 8 kwietnia, w drugi dzień Świąt Wielkanocnych zjechała do Radostowa wysoka komisja w składzie: Christoph von Churschwand z Titzdorf ? pułkownik, Sebastian Rostock ? kanonik z Wrocławia, oraz Georg Steiner ? archiprezbiter ze Strzegomia, eskortowani przez oddział żołnierzy dowodzony przez cesarskiego oficera. Po zamknięciu kościoła przepędzono pastora zabraniając mu powrotu do wsi. Dla miejscowych ewangelików był to przez 88 lat trudny czas. Przez ten długi okres na nabożeństwa uczęszczali do Nawojowa Łużyckiego, Jałowca bądź Lubania.
Stan ten trwał przez blisko 100 lat, kiedy w styczniu 1741 roku król Fryderyk II Wielki polecił berlińskiemu proboszczowi Reinbeckowi wytypować dwunastu kandydatów i wysłać ich do księcia Leopolda von Dessau celem skierowania do pełnienia posługi kaznodziei w okolicznych wsiach. Od tego momentu wszystkie wsie mogły mieć ewangelickiego księdza. W końcu 1741 roku, a więc jeszcze podczas wojny, dwa konsystorze we Wrocławiu i Głogowie rozpatrywały już wnioski mieszkańców wsi i miasteczek. Wszystkie załatwiane były pozytywnie. Zgoda uzależniona była od zobowiązania się gminy do poniesienia kosztów budowy kościoła i utrzymania księdza. W ten sposób w ciągu roku powstało na Śląsku ponad 200 domów modlitwy, w tym w Radostowie. Początkowo zalecano, aby Bethausy budować niezbyt wysokie, bez wieży kościelnej i z ogólnie dostępnych materiałów. Stąd pierwsze świątynie wznoszone w różnych miejscach były do siebie bardzo podobne.
Podobnie jak inne śląskie gminy również ewangelicy z Radostowa szukali królewskiej łaski w staraniach o dom modlitwy. Byli też tacy, którzy skłonni byli dalej uczęszczać do wspomnianych wcześniej miejscowości. Poważną trudnością była też kwestia finansowa, gdyż duża ilość mieszkańców była wyznania katolickiego i trzeba było namawiać tę grupę do partycypowania w kosztach. Dość szybko zdobyto jednak niezbędne pieniądze na opłatę za zezwolenie na budowę świątyni i państwo Bertreter, reprezentując mieszkańców, udali się do Głogowa i w 1742 roku gmina Thiemendorf zdobyła pozwolenie na budowę nowego kościoła. Dzisiaj to rzecz zapomniana, ale to historyczne dla miejscowych ewangelików wydarzenie uwiecznione zostało na obrazie olejnym przedstawiającym scenę gdy chłop otrzymuje z rąk Fryderyka Wielkiego dokument z napisem ?Religionsfreiheit? ? wolność wyznaniowa. Obraz ten przez ponad 200 lat wisiał pod chórem organowym.
Budowlę rozpoczęto natychmiast. Brak większych pieniędzy i pośpiech dał w efekcie budynek z drewna i gliny z dachem pokrytym gontem. 34 lata później rozebrano szachulcową budowlę. Tym razem wykonano solidną podmurówkę i wzniesiono murowane ściany. Wnętrze budynku zostało dobrze doświetlone, a wejście przyozdobiono stylizowanym portalem z piaskowca z wyrytą datą 1776. Położono nowe gonty, a na zwieńczeniu dwuspadowego dachu umieszczono prosty drewniany krzyż. Wnętrze kościoła było proste i gładkie, wykończone drewnem. Obok ołtarza usytuowano ambonę z baldachimem, a dookoła wnętrza powstały podwójne galerie dla wiernych.
Nie zachowały się oryginalne rachunki jednak zapiski podają, że przebudowa kościoła kosztowała 1121 talarów, 10 srebrnych groszy i 8 fenigów. Z tego gmina wniosła 672 talary, 10 srebrnych groszy i 8 fenigów, a pozostałą kwotę zebrali wierni z inicjatywy powstałej rady kościelnej. Warto podkreślić, że Radostów w 1743 roku otrzymał szkołę ewangelicką. Z pierwszych kaznodziei i nauczycieli wymienić należy: pastora Christiana G.Marche i Georga F.Michlera ? nauczyciela. Brak jest daty zamontowania organów. Wiadomo, że były niemal od początku aż do drugiej wojny światowej – i co ciekawe – sprawny był ich napęd nożny (miechy) pomimo zainstalowanego już napędu elektrycznego.
W 1877 roku dobudowano przy jednej ze ścian szczytowych masywną czworokątną kamienną dzwonnicę wraz z dzwonami, które przetopiono na łuski w czasie I wojny światowej. W 4 lata po jej zakończeniu społeczność lokalna zebrała pieniądze i po wyremontowaniu wieży powiesiła nowe dzwony, tym razem stalowe.
Bethaus w Radostowie istniał do II wojny światowej i był jednym z ostatnich na tym terenie. Niestety zmiotła budowlę ostatnia wojna, a reszty dopełnił czas i ludzie.